piątek, 20 marca 2015

Kastylia - La Mancha, czyli wiatraki Don Kichota, Toledo i Rozlewiska Tablas de Daimiel


   Pracując i będąc na stypendium w Madrycie miałam okazje w wolnym czasie pojeździć trochę po okolicach stolicy. Jako, że Madryt znajduje się w samym środku Półwyspu Iberyjskiego jest świetną bazą wypadową w inne regiony kraju. Dobre połączenia autobusowe i szybkie pociągi pozwalają zwiedzić wiele miejsc. Na początek proponuję wam wycieczkę po wspólnocie Kastylia - La Mancha (Castilla - La Mancha), która graniczy ze wspólnotą Madrytu (Hiszpania jest podzielona na 17 wspólnot autonomicznych - Comunidades Autónomas, które można porównać do naszych województw. Wspólnoty te jednak mają dużo większą niezależność niż nasze województwa). La Mancha zwykłemu zjadaczowi chleba kojarzy się przede wszystkim z szalonym szlachcicem Don Kichotem walczącym z wiatrakami. No i prawidłowo! Consuegra  - miejscowość, którą odwiedzimy, leży właśnie na Trasie Don Kichota (Ruta de Don Quijote), możemy tam zobaczyć słynne wiatraki i będzie ona naszym pierwszym przystankiem. 

W miasteczku Consuegra, na wzgórzu, znajduje się 11 odrestaurowanych wiatraków i każdy z nich ma imię zaczerpnięte ze słynnego dzieła Cervantesa "Don Kichote z La Manchy". Wiatrak zwany "Bolero" można zwiedzać, a w wiatraku "Sancho" podczas październikowego święta szafranu (Fiesta de la Rosa del Azafrán) jest okazja zobaczyć jak mieli się zboże na mąkę. Zresztą cały region la Mancha to królestwo szafranu i potentat jego produkcji w Hiszpanii. Mocny wiatr utrzymujący się często na wzgórzu nie powinien przeszkodzić wam w spacerze między kolejnymi młynami. Na zamku, który stoi w pobliżu, około 15 sierpnia odbywa się fiesta Consuegra Medieval, na której przebrani za średniowiecznych rycerzy uczestnicy odgrywają bitwę z 1097 roku. Można zobaczyć tam również tradycyjne tańce, posłuchać koncertów muzyki ludowej czy spróbować lokalnych przysmaków.







Wiatraki i zamek


Wiatrak Bolero udostępniony do zwiedzania.


Widok na miasteczko i malownicze tereny okolicy


Wiatrak Sancho i my :)


Po spotkaniu z wiatrakami udaliśmy się do najmniejszego Parku Narodowego Hiszpanii Las Tablas de Daimiel. Spacerując po licznych specjalnie zaprojektowanych pomostach, znajdujących się między mokradłami, rozlewiskami i bagnami utworzonymi przez rzekę Gwadianę, będziecie mieli okazje do zetknięcia się z niesamowitą przyrodą. Z licznych budek obserwacyjnych będziecie mogli obserwować różnorodne gatunki ptaków, a w pogodny dzień być może zobaczycie jeden z najpiękniejszych zachodów słońca. Jest kilka tras zwiedzania parku, ale to, że wybierzecie najbardziej malowniczą, nie zawsze oznacza, że spotkacie tam również niezliczoną ilość zwierząt. My akurat nie spotkaliśmy ich zbyt dużo, być może ta najbardziej uczęszczana trasa, którą szliśmy lub pora dnia nie była najdogodniejsza do ich obserwacji.

Kilka lat temu parkowi groziła katastrofa czyli wyschnięcie, okoliczne pożary i niski poziom opadów przyczyniły się do zmniejszenia ilości wody. Całe szczęście środki zaradcze, które podjęto czyli między innymi kontrola eksploatacji wód podziemnych przez rolników czy ponowne użycie wody z opadów, zatrzymało wysychanie parku.





Jest i pierwszy ptaszek


















































Następnego dnia proponuję wybrać się do dawnej stolicy Hiszpanii - miasta Toledo, które oferuje tyle zabytków, że jeden cały dzień to absolutne minimum, które powinniście przeznaczyć na zwiedzanie. Każdy chce zobaczyć miasto, w którym łączą się trzy kultury (chrześcijańska, żydowska i arabska), więc jeśli nie chcecie stać w wielogodzinnej kolejce na przykład do katedry, to wybierzcie się tam w tygodniu lub poza sezonem wakacyjnym. Ja byłam w Toledo dwa razy, po raz pierwszy w okolicach grudnia i po raz drugi podczas majowego weekendu. Grudniowy pobyt był magiczny, wspaniała temperatura, prawie 20 stopni, mało ludzi.... Natomiast podczas majówki nie poznawałam tego miejsca. Tłumy ludzi, z czekania na wejście do katedry zrezygnowałam świadomie, bo już raz ją widziałam, a nie chciałam stać godzinami w słońcu i przeciskać się między tyloma turystami. Po tym doświadczeniu stwierdziłam, że lepiej unikać świąt czy weekendów w Toledo, bo szkoda by było, gdyby ogrom ludzi przyćmił wam atmosferę tego wspaniałego miasta porównywanego zresztą przez niektórych do naszego Krakowa.

Do najciekawszych zabytków Toledo należy Katedra Najświętszej Marii Panny (Catedral de Santa María), którą budowano aż 263 lata i postawiono w miejscu dawnego meczetu. Fasada to doskonały przykład francuskiego gotyku. We wnętrzu nie można przegapić dzieł El Greco, Goi czy Velázqueza.
Na uwagę zasługuje też złota, 3 - metrowa monstrancja ważąca prawie 200 kilo, którą mimo wagi, raz w roku wynosi się z kościoła specjalnie na procesję Bożego Ciała. Nie omińcie też chóru z gotyckimi i renesansowymi stallami, uważanymi za jedne z najpiękniejszych na świecie.











Oryginalny zegar z jedną wskazówką, więc dokładne określenie czasu nie jest możliwe. 

Jeśli zastanawiacie się co jest kolejną ogromną atrakcją Toledo to powiedziałabym, że jest to jego położenie. Miasto jest oblane z trzech stron przez rzekę Tag i dodatkowo położone na wzgórzu, przez co niezwykle zjawiskowo prezentuje się z oddali. Dlatego właśnie, polecam wybrać się na przejazd specjalnym autobusem wokół miasta, bo tej panoramy nie zobaczymy zwiedzając pieszo. W centrum jest wielu naganiaczy, którzy oferują takie godzinne wycieczki turystom. Chętnych na przejażdżkę raczej nie brakuje, bo w Toledo naprawdę warto skusić się na taką objazdówkę. Zobaczcie jakie widoki czekają was na trasie.




Alkázar górujący nad miastem. Dziś mieści się tam Muzeum Broni oraz biblioteka.














Rzeka Tag płynąca wokół miasta















Zabytkowa stacja kolejowa w stylu mauretańskim


Po wycieczce koniecznie musicie też pospacerować po centrum Toledo, miło jest zagubić się w wąskich uliczkach starego miasta i błądzić po zaułkach starówki, która zresztą jest wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Co niesamowite, układ starówki nie zmienił się od czasów średniowiecza. Fascynujące jest to, że w centrum znajduje się około 100 zabytków, od was więc zależy jak wykorzystacie resztę dnia i co będziecie chcieli zobaczyć. Możliwości jest bardzo wiele, od wypicia kawy w kawiarni, odwiedzenia Alkazaru na wzgórzu, przez zwiedzenie synagog El Tránsito lub Santa María la Blanca, meczetu del Cristo de la Luz, domu El Greco (Casa del Greco), zobaczenie XIII - wiecznego kościoła Santiago del Arrabal, krużganków klasztoru San Juan de los Reyes lub najsłynniejszego obrazu El Greca w kościele św. Tomasza (Iglesia de Santo Toméaż po spacer po którymś z mostów i przekroczenie słynnej bramy miasta (Puerta de Bisagra).


Kościół Santiago del Arrabal


Wesołych Świąt - miejskie ozdoby przy kościele wprowadzają turystów w klimat bożonarodzeniowy 


Brama miasta - Puerta de Bisagra
Ratusz

Macie dość zwiedzania? Odpocznijcie, napijcie się kawy i zjedzcie jakiś marcepanowy smakołyk, z którego słynie Toledo. Ta mieszanka cukru i migdałów zaczęła być tu popularna w XI wieku stając się pożywieniem rycerzy. Nie lubicie marcepanu? No trudno, pozostanie wam wybranie innych smakołyków, tradycjonaliści zawsze mogą zadowolić się niezbyt hiszpańską wersją pączka z czekoladą (donut) lub neapolitanką (czyli ciastkiem zrobionym z ciasta podobnego do francuskiego i wypełnionego czekoladą lub budyniowym kremem waniliowym). Obie wersje są fantastyczne, szczególne gdy jeszcze ciepłe. Tu na zdjęciu po prawej wersja z czekoladą w towarzystwie właśnie pączków i kawy. Neapolitanki (napolitanas) zazwyczaj są prostokątne, tu w wersji trójkątnej (triángulo de chocolate), równie smacznej i absolutnie w niczym nie przypominającej naszych polskich ciastek neapolitanek z kremem ;) Tym słodkim i niezbyt regionalnym akcentem żegnamy się z Kastylią - La Manchą, całe szczęście nie na długo :)


























Nasza trasa: Consuegra - Parque Nacional de las Tablas de Daimiel - Toledo



4 komentarze:

  1. Jak zwykle super relacja i przepiękne zdjęcia, w Toledo byłem ale nie widziałem tych 2ch pozostałych miejsc.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjecia . Własnie pożegnałam Toledo i za sprawą Twojej relacji napewno wybiorę sie do La Manchy w drodze powrotnej do Madrytu. Ja ze swojej strony polecam Granadę no i oczywiście Alhambre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że udało mi się kogoś zachęcić do zwiedzania :)

      Usuń
  3. Cudne zdjęcia! :) MAm pytanie, jak najlepiej dostać się z Madrytu do Consuegra, ale transportem publicznym? :D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń