poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Wielkanoc czyli Semana Santa w Hiszpanii

 


            Wielkanoc w Hiszpanii jest obchodzona bardzo uroczyście i dla turystów z Polski może być sporym zaskoczeniem. Gdy u nas w okresie Zmartwychwstania ulice pustoszeją, w Hiszpanii odwrotnie - wychodzi się z domu, aby świętować. Procesje wielkanocne pątników, tłumy poprzebieranych ludzi i ołtarze niesione przez ochotników stanowią ważny element religii, tradycji i kultury Hiszpanii. Najhuczniej Wielkanoc obchodzona jest na południu kraju, w Andaluzji. Tam też w tym czasie przyjeżdża najwięcej turystów. My z mężem akurat spędzaliśmy Święta w Walencji czyli na wschodzie Półwyspu Iberyjskiego i wielu miejscowych mówiło nam, że w tym okresie nic za bardzo się tam nie dzieje. Twierdzili, że powinniśmy koniecznie jechać na południe kraju. Nie wiedzieli jednak, że to ich NIC, to dla nas i tak będzie wielkie COŚ, bo w Polsce zupełnie inaczej i dużo spokojniej świętuje się Wielkanoc.

Bardzo chcieliśmy zobaczyć słynne procesje bractw religijnych (cofradías), gdzie nosi się wielkie i bardzo ciężkie platformy (tzw. pasos), na których przedstawione są sceny religijne np. męki Chrystusa oraz znajdują się tam figury z drewna i srebra z wizerunkami Jezusa czy Maryi. W Andaluzji takich podestów nosi się naprawdę sporo, w Sewilli nawet powyżej setki, a figury umieszczone na nich pochodzą z XVII , XVIII wieku. Takie platformy mogą ważyć nawet 2 tony i są wtedy dźwigane na zmianę nawet przez 300 ochotników (costaleros), którzy noszą je na własnych barkach.







W procesjach możemy zobaczyć stroje pokutników (nazarenos), szpiczaste kaptury z otworami tylko na oczy i długie szaty, które są tradycją średniowieczną, kiedy to ubierano tak ludzi ukaranych przez inkwizycję. Ubiór pokutników, który zakrywał całe ciało, miał na celu zapewnienie pokutnikom anonimowości.

Bractwa mają różne kolory szat

Uczestnictwo w bractwie może przechodzić z pokolenia na pokolenie. Już małe dzieci ubiera się w stroje w barwach swojego bractwa. 
























Wielki Piątek ze względu na śmierć Chrystusa jest dniem zadumy i smutku, z tego powodu w strojach pokutników dominują ciemne kolory, a muzyka towarzysząca obchodom jest rzewna, przejmująca i pełna rozpaczy. Bębny i trąbki to obowiązkowe instrumenty podczas każdej procesji. Byliśmy pozytywnie zaskoczeni ilością muzyków biorących udział w procesjach. Tak licznej grupy dętej nie widziałam u nas nigdy, nawet podczas procesji Bożego Ciała. W Wielki Piątek w Sewilli, jest jeszcze bardziej uroczyście, słynna procesja zwana Madrugá zaczyna się już o północy i kończy o świcie.







Mujeres de las mantillas czyli kobiety, których strój ma przypominać o żałobie po śmierci Jezusa



Procesja Niedzieli Wielkanocnej jest za to bardzo radosna. Świętuje się zmartwychwstanie Jezusa, stroje są jasne i kolorowe, a muzyka podkreśla panującą wesołość. Orkiestry, które oddzielają kolejne bractwa od siebie, nadają charakter całej procesji. Przez kilka godzin grają praktycznie bez przerwy i to zazwyczaj w upale :)

Niektórzy mieszkańcy przychodzą już godzinę przed procesją, przynoszą własne krzesła, aby mieć widok z pierwszego rzędu.

Małe dzieci poprzebierane tak jak rodzice

Kaptury, które podczas Wielkiego Piątku zakrywały twarze, podczas procesji Zmartwychwstania  niesie się w ręku



Jezus Zmartwychwstały obowiązkowo w białej szacie


Kobiety rzucają kwiaty do tych dzieci z tłumu, które najgłośniej krzyczą i wiwatują
Ten niemowlak spał spokojnie, podczas gdy muzyka orkiestr była tak głośna, że obudziłaby każdego




Hiszpanie przykładają też dużą wagę do potraw świątecznych, ale inaczej niż u nas królują tu na przykład dorsz, zupa czosnkowa, szpinak z ciecierzycą, smażony chleb z cynamonem (torrijas) czy ciastko drożdżowe, zwane małpą wielkanocną, z całym jajkiem w środku (mona de Pascua), którym chrzestni obdarowują swoich chrześniaków. Niewątpliwie święta wielkanocne są obchodzone w Hiszpanii z większą pompą niż w naszym kraju. W kościołach jednak jest zdecydowanie mniej ludzi niż na ulicach. Pamiętam, że zaskoczyło mnie również jedzenie słonecznika przez niektórych widzów i plucie na ulice podczas procesji, jednak moja hiszpańska koleżanka stwierdziła, że oni po prostu są dużo swobodniejsi w zachowaniu niż my, Polacy. Jest to podobno dosyć częste zachowanie i raczej mało kogo tam szokuje. Niech i tak będzie :) Tak czy siak, wzięcie udziału chociażby w kilku procesjach to niesamowite przeżycie i jeśli chcecie gdzieś się wybrać na Wielkanoc i przeżyć ten czas trochę inaczej, to polecam gorąco Hiszpanię. Na pewno nie będziecie zawiedzeni.